Eucharystia - codzienny cud
Wielu ludzi, idąc na Eucharystię większą uwagę skupia na zewnętrznej stronie, w jakim ubraniu pójść, na gestykulacji… aniżeli na duchowej stronie, przeżywania sercem najwspanialszego cudu jakim jest celebracja Mszy świętej.
Wybierając się do Kościoła ważne, by uświadomić sobie Gdzie idziemy? Do Kogo? Po co? Jeśli wierzymy, że idziemy do Domu Ojca, na spotkanie z Panem Jezusem, przyjąć Jego Ciało i Krew, pierwsze o co powinniśmy zadbać to czyste sumienie, by móc godnie uczestniczyć w tym Najświętszym Sakramencie, bo „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6,55-57), mówi Chrystus.
Eucharystia to święty czas, nie jakiekolwiek wydarzenie, dlatego powinniśmy być duchowo przygotowani. Przyjść wcześniej do świątyni, a nie w ostatnim momencie, by pomodlić się, przeprosić za nasze grzechy i poprosić Pana Jezusa o zesłanie Swego Ducha, aby On nas uzdolnił do przeżycia tych Bożych chwil.
Podczas trwania Mszy św., starajmy się oddalać od siebie wszelkie myśli, które nas rozpraszają… ducha tego świata. Zastępujmy je dobrymi, pożytecznymi myślami, które pomogą nam wejść w Bożą obecność. Modląc się śpiewem, czy wypowiadając słowa danej modlitwy, bądźmy świadomi tych słów, co mówimy. Pamiętajmy, że jest to rozmowa z Bogiem. Bogiem, który jest blisko, widzi nas i słyszy. On Jest! Choć zakryty dla naszych oczu.
Włącza się w dialog, mówi do nas poprzez Liturgię Słowa. Także, skupmy się na czytaniach i na całej homilii kapłana. Wsłuchaj się w głos Pana, co za słowo do Ciebie kieruje… Jakim słowem porusza Twoje serce? Może jest to jedno słowo lub zdanie, może jakiś fragment Ewangelii. Pozwól, by to Boże słowo było w Tobie przez resztę dnia, by mogło Cię przemienić i by zaowocowało w Twoim życiu.
Moment przygotowania darów ofiarnych to moment ofiarowania siebie i próśb. „Ofiarujcie swoje troski, swoje cierpienia, swoje zawody, swoje smutki, swoje radości, swoje prośby. Pamiętajcie, że Msza posiada wartość nieskończoną, dlatego bądźcie hojni w ofiarowywaniu siebie i w prośbie. Proście o wiele. Proście o nawrócenie grzeszników, o pokój na świecie, za swoich krewnych, za swoich sąsiadów, za tych, którzy się polecają waszym modlitwom. Proście, wiele proście, nie tylko dla siebie, lecz i dla innych”, mówi Maryja do pewnej kobiety (Cataliny Rivas) podczas Mszy św.
Następuje chwila konsekracji, czyli przeistoczenie białej hostii i wina, w Ciało i Krew Pana Jezusa. Kiedy kapłan wypowiada słowa konsekracji, kiedy podnosi hostię, zstępuje sam Chrystus! Catalina, świecka misjonarka, napisała w swym świadectwie, że w tym momencie hostia zaczyna się jakby powiększać i cudowna Twarz Jezusa patrzy z niej na swój lud. Natomiast w czasie wypowiadania słów przeistoczenia wina, widzi Jezusa ukrzyżowanego. Głowa opada Mu na prawy bark. W prawym boku ma ranę w klatce piersiowej i płynie z niej krew na lewą stronę, a na prawo płynie woda, bardzo błyszcząca. Są to jakby strumienie światła, które wychodzą i kierują się na wiernych – na prawo i na lewo. Jest to Cud nad cudami, który Bóg realizuje codziennie, na ołtarzach całego świata, poprzez posługę kapłana.
Przy modlitwie „Ojcze nasz” skupmy się i przypomnijmy sobie ludzi, którzy nas skrzywdzili. Jezus pragnie, by przytulić te osoby do serca i w duchu przebaczyć. Dopiero wtedy będziemy godni, aby Bóg odpuścił nam nasze winy i obdarzył Swym pokojem.
Mając czyste sumienie i serce wolne od złych uczuć, uraz, z godnością dziecka Bożego możemy przystąpić do Komunii św.. Z chwilą, kiedy kapłani przyjmują Komunię, my wierni świeccy, powinniśmy objąć ich modlitwą, bo poświęcili swe życie dla Pana, niosąc Go nam. Nasz moment spotkania z Miłością - Jezusem Chrystusem, jest wielkim wydarzeniem. Bo, Pan nieba i ziemi, łączy się z nami, tworząc jedność. On jest w nas, a my w Nim. Staje się Chlebem, karmi nas Sobą, by nas przemieniać na Swój, Boży obraz. Czas po Komunii św. to najlepszy czas, by dziękować, za otrzymane łaski, za wszystko. Także, z serca dziękuj i uwielbiaj!
Nadszedł moment na błogosławieństwo końcowe. „Pamiętaj, że to błogosławieństwo może być ostatnim, jakie otrzymujesz w swoim życiu z rąk kapłana. Nie wiesz, czy – wychodząc stąd – umrzesz czy nie. Nie wiesz, czy będziesz miała jeszcze okazję przyjąć błogosławieństwo od innego kapłana. Te konsekrowane ręce udzielają ci teraz błogosławieństwa w Imię Najświętszej Trójcy, dlatego czyń znak Krzyża z takim szacunkiem, jakby to było ostatni raz w twoim życiu”, powiedziała Najświętsza Dziewica do Cataliny.
Po Eucharystii, zostańmy jeszcze kilka minut w Kościele z Panem Jezusem. On, prosi nas tymi słowami: „Nie wychodźcie zaraz po zakończeniu Mszy. Pozostańcie przez chwilę w Moim Towarzystwie. Cieszcie się nim i pozwólcie Mi radować się waszym…”
Znajdujemy czas na naukę, na pracę, na rozrywkę, na odpoczynek. Czas dla znajomych, dla przyjaciół, dla rodziny. To są rzeczy dla nas ważne. A czy znajdujemy czas na modlitwę? Czas dla Boga? Często ludzie narzekają, że się nie układa, że Bóg milczy w ich życiu. Ale może warto zadać sobie pytanie, czy zaprosiłem Boga do mojego życia? Czy otworzyłem się na Niego? Swoje serce, swój dzień… Bóg się nie narzuca, z miłości do nas dał nam wolną wolę, i tylko od nas zależy, czy zechcemy, by On był obecny w naszym życiu.
Kiedy będziesz uczestniczyć we Mszy św., postaraj się przeżyć ją sercem. Pamiętaj, że Bóg pierwszy ukochał Ciebie, tak bardzo, że oddał Swoje życie, by grzech i śmierć nie miały władzy nad Tobą. On chce byś żył w radości i wolności dziecka Bożego. Na Mszy św. Bóg odnawia Swoje przymierze z nami, przez osobę Jezusa, dlatego każda, codzienna Eucharystia jest ważna i święta.
By móc bardziej duchowo zagłębić się w tajemnicę Mszy św., polecam świadectwo Cataliny Rivas!
Mela